Loading Trwa wczytywanie danych. Proszę czekać...

Szkolenia i Degustacje komentowane

Producenci | Hacienda Zorita
Historia, ekologia i Sloow Food rodem z Duero
Historia Winnicy Winnica Hacienda Zorita leży niedaleko Salamanki, w dolinie rzeki Duero. To jeden z najważniejszych regionów winiarskich Hiszpanii. Historia tego miejsca sięga 1366 roku, kiedy to zakon Dominikanów otrzymał posiadłość od szlachcianki Ines de Limoges, która miała nadzieję ocalić duszę zmarłego męża. Ponad 100 lat później w 1485 roku winnice odwiedził sam Krzysztof Kolumb, który zbierał tu fundusze i siły na podróż aby odkryć nowy świat . W 1881 roku Don Tomas de Solis  przerobił budynek na jeden z najbardziej nowoczesnych młynów zbożowych z Duero Valley. Podupadającą posiadłość do życia przywróciło w 2000 roku czterech śmiałków - Víctor Redondo Sierra, Víctor Gutiérrez, Carmelo Angulo oraz Jaime Boville García de Vinuesa. Od 2002 roku Hacienda Zorita stała się domem dla rodziny winiarskiej Marques de la Concordia. Teraz to nie tylko winnica – to również hotele, wille i restauracje.  Wina Marques de la Concordia są rozpoznawalną marką na całym świecie. "Nasz patron i przodek Don Jose Abascal (1743-1821) został odznaczony honorowo w 1812 roku przez Króla Hiszpanii Fernanda VII uznając jego osobiste zasługi jako 25-go wicekróla Peru w latach 1806-1816. Abascal koncentrował się na sprawach zdrowia publicznego, kultury i obrony, przywracając harmonię ludowi Ameryki Łacińskiej i Iberii. Wybrał przydomek Concordia oznaczający harmonię z mitologii rzymskiej a dokładnie Boginię Harmionii. Nasze wina są nazwane jego imieniem, reprezentując jego wartości i dumę hiszpańskiego dziedzictwa." Hacienda Zorita to wyjątkowa historia przeplatająca się z nowoczesnością, z doskonałą kuchnią w tle, a wszystko w rytmie Slow Food*. Sama Hacienda, czyli gościnne budynki, była świadkami 700 letniej historii, teraz odrestaurowana, świadczy niezapomniane doznania swoim gościom, jako 5* hotel i Spa z genialną restauracją z gwiazdką Michelin zaopatrywaną w wyborne wina produkowane pod nowoczesnym dachem zaprojektowanym przez słynnego hiszpańskiego projektanta Peridisa oraz z produktami własnej, organicznej farmy. Jeśli przyjrzeć się dokładnie, można dostrzec naprzeciwko kadłub statku. „To nasz osobisty hołd dla podróży Krzysztofa Kolumba do Ameryki, który stacjonował własnie w Hacienda Zorita, tuz przed słynną wyprawą. MOTTO: ŻYJEMY W “SLOW WORLD”   * Slow Food - organizacja i jednocześnie Ruch Społeczny skupiający osoby zainteresowane ochroną tradycyjnej kuchni różnych regionów Świata i związanych z tym upraw rolnych, nasion, zwierząt hodowlanych i metod prowadzenia gospodarstw, charakterystycznych dla tychże regionów. „Wierzymy w naturalną , organiczną i „pełną” żywność . Jesteśmy jednym z głównych sponsorów ruchu Slow Food w Hiszpanii i twardych wyznawców swojej wiary. Stoimy na skrzyżowaniu dróg ekologii i gastronomii. Jesteśmy przeciwni standaryzacji żywności i kulturze. Wszyscy powinni mieć prawo do przyjemności czerpanej ze dobrego i zdrowego jedzenia, jak i być odpowiedzialni i chronić dziedzictwo żywności, tradycji i kultury, które czynią tę przyjemność możliwą. Jesteśmy przywiązani do odpowiedzialnych praktyk biznesowych, które są dobre dla społeczeństwa i środowiska. Jesteśmy mocno zaangażowani w ochronę rzadkich i zagrożonych gatunków zwierząt w Duero Valley. Jesteśmy dumnymi właścicielami naszych rodzimych owiec Churra,  niemal wymarłych kóz Verata; przekonaliśmy kilka Bawołów Wodnych do kąpieli w wodach Duero i sprowadziliśmy zagrożone wyginięciem świnie Mangalica z Węgier .” Organiczna Farma Hacienda Zorita znajduję się kilka kilometrów od miasta Salamanca, w sąsiedztwie Parku Narodowego Arribes del Duero. Hacienda jest pionierem w rolnictwie naturalnym i ekologicznym w Hiszpanii. Produkuje ściśle ograniczoną ilość sera wysokiej jakości z mleka owczego, a także szynki i wędliny IBERICO, oliwy, ocet balsamiczny, warzywa, owoce i zdrowe pieczywo. Gospodarstwo liczy ponad 300 ha lasów i naturalnych pastwisk, gdzie bydło pasie się swobodnie. Na farmie można  spotkać m.in. dziki, zające, króliki, gołębie, orły Milano i lisy… Farma jest również domem dla wymierających już kóz Verata, swiń  Mangalica które są jedynymi kuzynami środkowoeuropejskimi swiń pata negra. Żyją razem w doskonałej harmonii z owcami Churra i Wodnymi Bawołami, których mleko używane jest do słynnego na całym świecie sera mozarella.
Producenci | Ruffino-Wielki powrót króla Toskanii!
     Ruffino to ikona toskańskiego winiarstwa. Winnica ta została założona w 1877 roku przez dwóch kuzynów: Ilario i Leopoldo Ruffino na obrzeżach małej miejscowości Pontassieve, nieopodal Florencji. Znani byli ze skrupulatnego przestrzegania wyznaczonych sobie standardów jakości. Nade wszystko, ich wina miały oddawać styl toskańskiego życia, gdzie radość przynosić mogą nawet drobne codzienne przyjemności dzielone z bliskimi. Pierwszymi owocami takiego podejścia do sztuki winiarstwa były dwa złote medale na międzynarodowych targach winiarskich - pierwszy zdobyty już 4 lata po rozpoczęciu winiarskiej przygody, w 1881 roku na konkursie w Mediolanie, a kolejny 4 lata później w Antwerpii. Popularność winnicy szybko się rozprzestrzeniała, aż opinia o doskonałej jakości tych trunków dotarła do księcia Aosty, który zaintrygowany tymi pogłoskami udał się z wizytą do winnicy w 1890 roku. Urzeczony wyjątkowym smakiem win Ruffino Książę uczynił winnicę jedynym dostawcą win na książęcy dwór. W 1894 przyszło kolejne prestiżowe wyróżnienie, złoty medal za Chianti na wielkich targach w Bordeaux. W związku z tym, że Ilario i Leopoldo nie mieli spadkobierców, którym mogliby powierzyć pieczę nad rodzinnym biznesem, dom winiarski - pod niezmienioną nazwą - przejęło w roku 1913 dwóch braci z północnych Włoch Italo Francesco Folonari. To właśnie dzięki ich oddaniu, poświęceniu i efektywnemu zarządzaniu Ruffino szybko zdobyło pozycję lidera wśród producentów markowych win włoskich, a w 1960 roku sprzedawało swoje wina już do 100 krajów na kilku kontynentach. W 1927 roku światło dzienne ujrzała pierwsza butelka, słynnej już dzisiaj serii Chirnti Riserva Ducale, której nazwa i etykieta oddają cześć Księciu Aosty i przypominają to ważne w dziejach winnicy i całej winiarskiej Toskanii wydarzenie. Był to czas, kiedy Ruffino szybko się rozwijało i stawało się powoli synonimem najwyższej jakości Chianti. Pierwsze zaimportowane Chianti do USA to właśnie Ruffino, a słynna Riserva Ducale na stałe zagościła w domach Włochów na emigracji amerykańskiej, w tym słynnej Rodziny Soprano.   W 1942 roku przyszedł czas na ekspansję i rodzina kupiła pierwszą posiadłość w Toskanii – Villa di Montemasso, co umożliwiło dalszy rozwój, wzrost upraw i potencjału produkcji. W 1947 debiut miało jednego z najważniejszych win w dziejach Ruffino, Chianti Riserva Ducale Oro, która od tego czasu produkowana jest tylko w wyjątkowych rocznikach.     Rok 1984 to arcy ważna data dla całej apelacji Chianti, a dla Rufinno wybitnie szczególna – w tym bowiem roku, Apelacja uzyskała najwyższą klasę gwarantowanego pochodzenia i jakości – DOCG, a Chianti Ruffino otrzymało banderole z numerem pierwszym: #AAA00000001 !!! W 1997 roku miała miejsce premiera kolejnego wina z „wielkiej trójcy” domu winiarskiego, pierwszego supertoskana, MODUS-a. Bracia Folonari sprawili, że skromny rodzinny biznes zmienił się w ciągu 90 lat w dom winiarski o światowej sławie. Dziś jakość win pod marką Ruffino jest znana i doceniana w wielu zakątkach globu. W 2012 roku Ruffino świętowało 135. rocznicę powstania.   SMACZNEGO…!
Producenci | Mud House PInot Noir 2012
Mud House Pinot Noir 2012 "Mud House   Central Otago Pinot Noir 2012 Rozczaruje się ten, kto spodziewa się sensacji. Za tym winem nie kryje się żadna szalona historia – założyciele Mud House przyjechali do Marlborough dwadzieścia lat temu, zakochali się w tym miejscu, zasadzili winnicę i do dziś robią wina z sauvignon blanc, pinot gris i pinot noir. Krzewów pinota, z którego zrobiony jest Mud House Pinot Noir 2012 nie nawożono w ramach eksperymentu nawozem dzikiej zwierzyny, nie montowano w winnicy budek dla nietoperzy odstraszających owady, nie leżał w beczkach z dębu rosnącego na Wyspach Sundajskich, etykiety nie pochodzą z recyklingu opakowań po kurzych jajkach a dostawy nie są realizowane elektycznymi melexami. Ta flaszka kryje w sobie jednak bardzo smaczny, klasyczny, dobrze zrobiony pinot noir z Nowego Świata, gdzie nie przesadzono z użyciem beczki (jedynie część wina leżakuje w tych z dębu francuskiego). Wino jest soczyste, w nosie trochę nut różanych, w ustach dominuje owoc wiśni, trochę nut ziemistych, ziół i wspominanych akcentów dębowych. Bardzo smaczna Nowa Zelandia na sobotnie popołudnie."*   Krajobraz też nie jest zaskakujący – co nie znaczy że nie jest oszałamiający… © mudhousewines.co.nz * Źródło: www.winicjatywa.pl    KUP MUD HOUSE Pinot Noir 2012 Central Otago, New Zeland
Producenci | Quinta da Alorna
Quinta da Alorna – Portugalia też produkuje świetne wina…! Pałac od którego wszystko się zaczęło. © Maciej Nowicki. „ Quinta da Alorna – dobrze znany polskim winomanom dzięki dobrej robocie poprzedniego importera – firmy  Atlantika  portugalski producent dokonał transferu do klubu  Partner Center . Posiadłość producenta jest imponująca i to nie tylko z powodu samego obszaru zajmowanego przez Quinta da Alorna. Aktualnie to 2,8 tys. ha z czego 1,9 tys. ha zajmują lasy – sosny, dąb korkowy i eukaliptus, 220 ha to winnice (przede wszystkim cabernet sauvignon, alicante bouschet, fernão pires, touriga nacional, chardonnay, verdelho i arinto), a pozostałe – inne uprawy m.in. ziemniaki, cebula, groszek czy kukurydza. Winnica. © Maciej Nowicki Znajdziemy tu także stajnie i ujeżdżalnie dla koni (kiedyś wyłącznie własność rodziny, aktualnie dzierżawione), domy dla pracowników, winiarnię. Symbolem winnicy jest pałac zbudowany w 1723 roku przez Dom Pedro de Almeidę, wicekróla Indii, który za zasługi w zdobyciu twierdzy Alorna otrzymał od portugalskiego króla tytuł markiza I Alorna (całą ciekawą historię tej rodziny przeczytacie  tutaj.) Nie wymaga opisu. © Maciej Nowicki W posiadłości powstaje rocznie 1,85 mln litrów, z czego połowa jest eksportowana. Wina są solidne, trzymają dobry poziom, nie odnotowałem tam żadnych wpadek, być może dlatego, że nad całością czuwa Martta Reis Simões – najlepsza enolożka Portugalii w roku 2012. W najważniejszej linii, nazwanej po prostu Quinta da Alorna (oprócz najwyżej pozycjonowanego białego i czerwonego, te oznaczone są jako Marques da Alorna) znajduje się 13 win, poniżej opisuje te, które można kupić w Polsce. Smaczny róż. © dobrewino.pl Quinta da Alorna Rose 2013  – to jedno z najlepszych portugalskich win różowych jakie piłem w ostatnim czasie. Powstało z touriga nacional, maceracja na skórkach przez 8-12 godzin. Przyjemny, truskawkowy aromat, bardzo dobra kwasowość, trochę goryczki w końcówce, idealne gastronomiczne wino, choćby dla tych, którzy nieustająco szukają połączenia do sushi. Niby podstawowe, a miłe zaskoczenie. © Dobrewino.pl. Quinta da Alorna Branco 2013  – podstawowy kupaż arinto i fernão pires, wino bezpretensjonalne, o dobrych owocach cytrusa, fajnej mineralności i zaskakująco dobrej strukturze co sprawia, że poradzi sobie z niejedną przekąską czy sałatą. Klasa. © dobrewino.pl Quinta da Alorna Branco Reserva 2013  – łączenie szczepu autochtonicznego (w tym przypadku arinto) z międzynarodowym (chardonnay) to stała recepta QdA na wina określane mianem reserva. Arinto fermentuje wyłącznie w stali nierdzewnej, chardonnay – w nowych beczkach francuskich (dojrzewa przez 3 miesiące). Efekt wyważony – nuty dębowe jedynie uzupełniają bukiet owoców egzotycznych, nut maślanych i kremowych. Dobra równowaga. I są powody do dumy – to wino jest dostępne na pokładach samolotów portugalskich linii lotniczych TAP. Do dowolnego popijania. © Dobrewino.pl Quinta da Alorna Tinto 2011  –  to z kolei podstawowy kupaż czerwonych odmian, m.in. tinta roriz, castelão, syrah and alicante bouschet. Sporo owoców leśnych, zwłaszcza jeżyny, jagody, dobry garbnik i niezbyt wysoka kwasowość – do picia i z jedzeniem, i bez. Potęga aromatów. © Maciej Nowicki Quinta do Alorna Tinto Reserva 2011 – o dpowiednik białej reservy. Tym razem blend touriga nacional z cabernet sauvignon, 12 m-cy używanej beczki i duuużo aromatów: są dojrzałe czerwone owoce, jest wiśnia, trochę pieprzu, nut miętowych, tytoniu i eukaliptusa. Dobra kwasowość i taniny zapewniają równowagę. Do mięsa lub do kontemplacji. Nie zalepia otworu gębowego. © dobrewino.pl Quinta da Alorna Abafado 5Y0  – na koniec słodki rodzynek. Wino wzmacniane (18% alkoholu) leżakuje przez 5 lat w beczkach dębowych. Nuty migdałów, miodu i suszonych owoców. Na szczęście także dobra kwasowość, więc po jednym kieliszku będziemy jeszcze mieli ochotę na drugi. Do serów i deserów.”*   *źródło: www.winicjatywa.pl Zobacz cała kolekcję win Quinta da Alorna TUTAJ
Producenci | Zuccardi czyli ekstrakt
Familia Zuccardi - Ikona win argentyńskich
"Mówisz Argentyna – myślisz   Malbec . Mówisz   Zuccardi – powinieneś myśleć o winach, które są „naj”. Tu nie ma półśrodków. Nawet nazwy od razu ustawiają nas przed butelką na baczność: jest Q jak   quality , są i wina określane jako „ikony” – od razu wiemy, z kim mamy do czynienia. Zuccardi robi wrażenie i dobrą reklamę Argentynie – to kraj win poważnych i muskularnych. Tu nie ma żartów. Podczas degustacji w restauracji Brasserie Warszawska   José Alberto Zuccardi opowiadał o swojej rodzinie, o pięciu winnicach do niej należących oraz podejściu Argentyńczyków do wina. „Dla nas wino to nie alkohol, wino to jedzenie”. Faktycznie, to co znajdziemy w butelkach Zuccardiego to rzecz nie do końca płynna. Te wina można kroić nożem, należy się w nie wgryźć jak w surowe mięso i długo przeżuwać, by w końcu poczuć sytość w żołądku. Można też potraktować je inaczej i szukać dla nich połączeń gastronomicznych. Dla mnie solo są nieco nieznośne, ale odpowiednie danie może je okiełznać. Chardonnay Q i… © Izabela Kamińska. Zuccardi Q Chardonnay  2012  to przede wszystkim tartak w kieliszku – pozycja dla fanów beczki, wanilii i tłustości. Na szczęście w zapachu jest trochę cytrusów, w smaku wino jest oliwkowe z ciekawym posmakiem kiwi, a całość ratuje pikantność ( 97 zł). O dziwo, podano do niego foie gras z marynowaną w porto śliwką i gra, jaka stoczyła się na stole między tymi dwoma potężnymi nośnikami smaków, była bardziej interesująca niż rozczarowująca. …foie gras. © Izabela Kamińska. Tito   2011  to wino zrobione na cześć ojca José Alberto, którego tak właśnie zdrobniale nazywano. Ciekawy to kupaż – do malbeka dodano cabernet sauvignon i włoską ancellottę. Poszczególne szczepy spędziły przynajmniej rok w beczkach, nowych i starszych. Jeśli wino miałoby odzwierciedlać charakter Zuccardiego seniora, to musiał być to człowiek o miękkim, ciepłym sercu, ale raczej szorstkiej powierzchowności. W skrócie to truskawki plus drewno. Jest sporo owocu, taniny miękkie i przyjemne, ale też dużo goryczy, posmaku spalonej ziemi i popiołu ( 149 zł ). Subtelniejsza i miększa, korzenna, piernikowa, lepiej ułożona jest inne „ikona”:   Zeta 2010   – świetne wino restauracyjne ( 169 zł ), zrobi wrażenie, dopasuje się i do steka, i do gęsi z pieczoną śliwką, od biedy zastąpi też deser…" Do krojenia nożem. © Izabela Kamińska. Na koniec podano  Alluvional   2009   – kolejna ikona producenta. Do tego wina aż nie wiadomo, jak podejść. Wszystkiego jest tu bardzo dużo, ale przecież taki styl ma swoich fanów. Jeśli masz podniebienie parkerowskie – docenisz. Jeśli lubisz gamay – trzymaj się z daleka. Taki malbec to głównie pikantność i gorycz. W ustach sporo nut przypalonych, do tego potężna dawka alkoholu. Docenić należy, że ten kolos trzyma się na swych muskularnych nogach i nie chwieje w żadną stronę. Zwraca uwagę kwasowość i całkiem atrakcyjny nos, zwłaszcza dla wielbicieli porto   vintage   – aromaty jagód, cynamonu i goździków zdecydowanie na plus (299 zł ). Producent zakończył degustację filozoficznym „ terroir to muzyka, a szczep to instrument”. Od tego wieczoru zastanawiam się, czym jest beczka. (...) Degustowałam na zaproszenie importera. Źródło: http://winicjatywa.pl/2014/09/30/zuccardi-partner-center/#comment-75718   ZOBACZ WSZYSTKIE WINA  FAMILIA ZUCCARDI
Producenci | Chateu Le Cedre
Cahors Le Cèdre 2011
Malbeka z Argentyny wszyscy znamy i  często pijamy. Dla niektórych to ulubiony rodzaj wina: bogaty, potężny ale miękki, rzadko bardzo cierpki. Znamy też coraz lepiej pierwowzór Malbeka, czyli francuskie Cahors, „czarne wino” o wielkiej głębi owocu, ale też o wiele mocniejszych garbnikach niż w Argentynie. Dostępność dobrego Cahors w Polsce nie jest jednak najlepsza. Ot, mamy kilka  châteaux, w większości z drugiego szeregu: nie znalazły jeszcze u nas amatorów czołowe Clos Triguedina, Lagrezette, Lamartine, czasem tylko mignie Château La Reyne. Natomiast można w Polsce dostać wina z posiadłości uważanej od lat za najlepszą w Cahors – Château Le Cèdre. Mamy więc dostęp do absolutnie najlepszych wcieleń Malbeka na całym świecie. Bo inaczej nie da się określić wina, które trafiło do mojego kieliszka – Le Cèdre 2011. To jest po prostu absolutna światowa ekstraklasa. Wino tak gęste, że można je kroić nożem, ale bez grama argentyńskiej dżemolady; nie czuć w nim nawet nut beczkowych, tak świetnie jest zrobione. Wodospad czarnych owoców (jeżyny i czarne porzeczki) po których czeka się na atak suchych tanin, ale on nie następuje – garbniki są fantastycznie wypolerowane, dopiero gdy wino się napowietrzy i otworzy, docenia się ich łagodną, aksamitną masę. Wielka klasa, najlepszy rocznik Le Cèdre jaki pamiętam i z pewnością najlepszy Malbec, jaki piłem od bardzo dawna. Wymiar kary wysoki – 189,90 zł – ale uzasadniony. Kto chce rękę mistrza poznać za mniejsze pieniądze, może sięgnąć po mniej masywny, ale świetnie zrobiony Château Le Cèdre za 79 zł. Ja zaś polecam wino z innej beczki, czyli taniutki wstęp do francuskiego Malbeka pod nazwą   Cedrus . Zamiast czarnej koncentracji mamy wiśniową soczystość, lekko naftowy, żwirowy zapach. To z kolei zapewne zapewne najlżejszy Malbec, jakiego spróbujecie w życiu. Co nie znaczy, że nie ma tu tanin – ale są łagodne. Dobry zakup za  29,90 zł . Ciekawostką jest też biały   Cedrus   2013 czyli wino z wielokrotnie opisywanej przez nas   Gaskonii   (szczepy Ugni Blanc i Colombard). Przytłumione owoce egzotyczne plus zapach świeżo położonego parkietu. Rustykalne, z nutami warzywnymi: koper, ogórek. Proste i smaczne, w swojej cenie  29,90 zł   w sam raz do marchewki pod beszamelem. Najlżejszy Malbec na świecie. Źródło: http://winicjatywa.pl/2014/09/12/chateau-le-cedre-cahors-le-cedre-2011-partner-center/  WINA CHATEAU le CEDRE - SPRAWDŹ
O winie... | Jak degustować wino
Jak degustować wino
Degustacja polega na ocenie wina kolejno trzema zmysłami: wzrokiem, węchem i smakiem. Fachowcy mówią: OKO, NOS i USTA.   OKO   Ujmujemy kieliszek za stopkę lub szyjkę, NIGDY ZA CZARKĘ, aby po pierwsze nie podgrzewać dłonią wina (zwłaszcza białego), i po drugie, aby nie zostawiać śladów palców na szkle, co jest nieestetyczne i przeszkadza we wzrokowej ocenie wina. Pochylamy kieliszek nad białym obrusem i przyglądamy się barwie, przejrzystości i odcieniom.   Białe wina z wiekiem ciemnieją, barwa przechodzi od cytrynowo-zielonkawej w młodych winach poprzez słomkowy do złotego czy bursztynowego.   Czerwone wina z wiekiem bledną, od czerwieni purpury z odcieniami atramentowo-fioletowymi w młodych winach poprzez kolory rubinu, bordo, do barwy ceglasto-czerwonej z odcieniem rdzy dla win starszych. Kolor blado-rdzawy świadczy o winie przestarzałym.   NOS   Zmysł powonienia jest niezwykle istotny podczas jedzenia i picia. Receptory węchowe odbierają ponad tysiąc różnych zapachów, podczas gdy kubki smakowe odczuwają cztery wrażenia: smak słodki, słony, kwaśny i gorzki.   Dlatego nie wolno nic jeść ani pić bez wąchania, gdyż możemy stracić bardzo wiele wrażeń. Łatwo to sprawdzić zatykając sobie nos przy posiłku; zdziwimy się jak mało czujemy. Podczas słynnego eksperymentu często myli się w ten sposób jabłko z ... cebulą. Tak na prawdę wrażenia kulinarne są wypadkową, syntezą odczuć zapachowych i smakowych.   Degustując wino wykonujemy tzw. dwa nosy: pierwszy przed a drugi po zamieszaniu kieliszka. Należy pamiętać o napełnieniu kieliszka do ok. 1/3 objętości, aby móc nim zamieszać bez rozlewania. Tradycyjnie wkładało się nos dość głęboko do kieliszka, jednak ostatnie badania dowodzą, że należy trzymać nos tuż nad brzegiem kieliszka, wtedy ulatujący bukiet koncentruje się pomiędzy zwężającymi się ściankami kieliszka.   Wchłaniamy bukiet próbując wyodrębnić w nim aromaty specyficzne dla danego szczepu a także te powstałe podczas procesów winifikacji. Próbujemy skojarzyć je z owocami, kwiatami, roślinami, ziołami. Niekiedy znajdziemy takie pozytywne nuty zapachowe jak tytoń, dym, grzanka, czekolada, toffi, wanilia, skóra, palona kawa, ściółka leśna, ziemia, albo przepocone siodło czy też benzyna. Jeśli wyczujemy zapach octu, pleśni, stęchlizny, siarki lub substancji chemicznych to poczęstujmy takim winem wroga.   USTA   Napełniając usta winem pamiętajmy, aby nie dotykać wina górną wargą; dzięki pozostawionej przestrzeni wchłaniamy wraz z płynem znajdujące się nad jego poziomem substancje lotne, które przechodząc przez gardło do jamy nosowej pobudzają receptory węchowe dając nam znacznie bogatsze wrażenia.   Wina nie przełykamy od razu, musimy opłukać nim wszystkie kubki smakowe. Dobrze jest pamiętać o tym jak są rozłożone na języku, gdyż ryzykując kontakt wina tylko z częścią kubków smakowych możemy nieprawidłowo ocenić wino. Receptory słodyczy znajdują się na czubku języka, smaki słony i kwaśny odczuwamy po bokach języka, a gorycz głęboko na końcu, prawie w gardle.   Pierwsze wrażenie, najprostsze, to ocena struktury czyli tego czy wino jest wytrawne, półwytrawne, półsłodkie czy słodkie. Następnie oceniamy jego kwasowość i zawartość garbników. Jeśli wino jest bardzo ściągające, cierpkie i powoduje silne wydzielanie śliny, to jest zbyt kwasowe. Kwasowość, wytrawność, zawartość garbnika, muszą być w równowadze, a ta równowaga stanowi o jakości wina.   Dalsza ocena dotyczy konsystencji wina. Tu posługujemy się najróżniejszymi terminami: łagodne, ostre, lekkie, ciężkie, orzeźwiające, pełne, kruche, twarde, miękkie, aksamitne, żywe itp.   Zastanawiamy się również nad długością wina. Wino długie pozostawia posmak na możliwie największej liczbie kubków smakowych, nie zanika nagle. Nie zanikają również poszczególne smaki, lecz utrzymuje się ogólne wrażenie smakowe, mówimy wtedy o długim finiszu.